Samochody dostawcze

Reprezentant drugiej generacji Berlingo jest w salonach od maja br. W teście występuje w najbogatszej, pięciomiejscowej wersji XTR. Taki kombivan dla rodziny, jednakże nada się do przewożenia sporego ładunku. Z naszego testu wynika, że Citroen Berlingo 1.6 HDi FAP (110 KM) XTR to mocny turbodiesel o niedużej pojemności, posiadający dobry dostęp do kabiny, możliwość łatwego przekształcania wnętrza w zależności od potrzeb, dużo podręcznych, pojemnych schowków. Minusy Citroena to podatne na zarysowania plastiki elementów wykończeniowych kabiny, brak podświetlenia największych skrytek w kokpicie i zacinające się szuflady.

Firma First Truck International oficjalnie wprowadziła na polski rynek samochody dostawcze Maxus produkowane przez brytyjską LDV Group Limited. Samochody dostawcze Maxusa wyposażone są w turbodiesel common rail włoskiej marki VM Motori, który napędza przednie koła. Silnik ma pojemność 2.499 ccm i występuje w trzech wariantach mocy: 95, 120 i 135 KM. Do prędkości 100 km/h jednostka 120 KM nie męczy uszu. Powyżej setki daje o sobie znać bardzo intensywnie.

Słoneczna niedziela przyniosła na podlubelskiej giełdzie w Elizówce znaczny wzrost frekwencji. Wszystkie place, a nawet pasy zieleni, wypełnione były samochodami wystawionymi na sprzedaż, a pomiędzy nimi przewijały się tłumy oglądających. Jednak pomimo wzmożonego ruchu dostawczaki wcale nie sprzedawały się lepiej.

Dlaczego tak drogo? – pytali oglądający dwu-, trzyletnie Volkswageny Caddy wyceniane minionej niedzieli na grubo ponad 50 tys. zł. Przystępniejsze cenowo były inne wystawione na placu samochody VW. Podaż wszystkich modeli tej marki była wyjątkowo duża i zainteresowani użytkowymi autami tej marki mieli z czego wybierać.

Tanich, krajowych ciężarówek było wyjątkowo mało w ostatnią niedzielę. Ich amatorzy tym razem wybierać mogli spośród... dwóch Starów: skrzyniowego 1142 i kontenerowego S2000. W alejkach z dostawczakami krajowych samochodów było więcej. Na sprzedaż wystawiono jednego Poloneza Trucka i kilkanaście Lublinów, głównie z zabudowami kontenerowymi.

Seat Inca, następca modelu Terra jest jak dotąd najpopularniejszym z dostawczych Seatów. Jego zalety to przede wszystkim oszczędna jednostka napędowa, spora ładownia i mała awaryjność. Jest też nieco minusów. Należą do nich: marne wyciszenie wnętrza, mało dynamiczny silnik i twarde zawieszenie. Mimo tego warto zastanowić się nad kupnem dostawczego Seata, tym bardziej, że posiada on ładowność większą niż podobne samochody tego typu wyprodukowane przez konkurencję.

Na placu dostawczaków drgnęło, głównie za sprawą rolników, którzy od lat właśnie w drugiej połowie października chętnie kupują pojazdy na podlubelskiej giełdzie. Wielu rolników szuka samochodów dostawczych z bliźniaczymi kołami z tyłu, zwracają też uwagę na to, czy samochód ma hak holowniczy.

Blaszak z większym silnikiem ma opinię wytrzymałego woła roboczego, którego główną wadą jest wysokie spalanie. Iveco Daily 3.0 TD furgon ma nieco więcej minusów. W naszej ocenie należą do nich również: problemy z elektroniką i akumulatorem oraz poskrzypujące plastiki. Podczas naszego testu znaleźliśmy również zalety Iveco. Zaliczyliśmy do nich: mocny napęd, wytrzymałą ramą i duży wybór wersji dostawczaków.

Sezon budowlany w pełni, nic zatem dziwnego, że dużym zainteresowaniem cieszą się używane dostawczaki z zabudowami skrzyniowymi. Ubiegłej niedzieli zdominowały one tutejszą giełdę, wypierając dotąd najczęściej eksponowane furgony. Potencjalni kupujący mieli wybór wśród dziewięcio- i dziesięcioletnich jak i starszych pojazdów, w większości dobrze utrzymanych.

Volkswagen Maxi zabiera więcej towaru i wygodniej nim się jeździ niż zwykłym Caddy. Jednak podobnie jak krótszej odmianie dolega mu lekka podsterowność. Do atutów samochodów dostawczych rodem z Vw należy dodać jeszcze dynamiczny silnik i rozsądne spalanie. Minusy Volkswagena to fakt, że w kabinie brakuje dużego schowka a oszklone drzwi ładowni łatwo uszkodzić.

Tym razem przyjrzeliśmy się ofertom sprzedaży samochodów dostawczych w wersjach pod zabudowę. Dominowały auta o DMC 3,5 t. Większość spośród ok. 40 takich pojazdów wystawionych tu w niedzielę miało krótsze (3.000-3.600 mm) rozstawy osi. Brakowało widelców z długimi (ponad 4.000 mm) rozstawami, lepiej nadających się do przeróbki na autolawetę.

Brakuje tutaj samochodów dostawczych zbudowanych na bazie aut miejskich. Właściciele małych firm skarżą się, że bardzo trudno znaleźć samochód, który jest zarejestrowany jako ciężarowy, nadaje się do przewożenia drobnego towaru, a jednocześnie zachowuje większość walorów użytkowych zwykłej osobówki.